Mój pradziadek-Józef Ciechulski
Mój prapradziadek – zwykły niezwykły człowiek
Mój prapradziadek, Józef Ciechulski, został zatrudniony w straży pożarnej u Izraela Poznańskiego, gdy powrócił po 4 latach służby w armii carskiej. Zdobyte zdolności oraz doświadczenie i wrodzone zdolności manualne okazały się przepustką do kariery strażaka w szóstym oddziale, a umiejętności naprawy wszelkich urządzeń napędzanych parą dały mu stałe zatrudnienie w fabryce I. K. Poznańskiego. W 1935r. łódzka straż ogniowa została przemianowana na ochotniczą straż pożarną. Mój prapradziadek dalej działał w straży, dopóki mu zdrowie pozwoliło.
Prapradziadek Józef poznał praprababcię Bronisławę z domu Staszewską, gdy przyjechała do Łodzi z małej wsi Słaboszew za pracą i zaczęła również pracować w fabryce na wykończalni. Po ślubie zamieszkali przy ul. Ogrodowej 24 w mieszkaniu prapradziadka, które otrzymał jako pracownik Izraela Poznańskiego.
Mieli oni syna Antoniego i córkę Julię. Syn nie poszedł w ślady taty, lecz również pracował w fabryce i służył w kościele p.w. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny przy ul. Ogrodowej 22. Moi prapradziadkowie byli dobrymi, ciepłymi ludźmi niosącymi pomoc każdemu, kto jej potrzebował. Mimo iż prapradziadek sprawiał wrażenie surowego, to tak naprawdę był dobrym człowiekiem o szlachetnym sercu – tak mówił o nim mój dziadek Mieczysław. Oboje prapradziadkowie spoczywają na cmentarzu Doły
Dawid Klejman 5a